Zepsuła mi się waga. Czyżby moja nowa waga ją zszokowała :)? W każdym bądź razie walczyłam z nią dzielnie przez dzień ale niestety, wylądowała w koszu. Zamówiłam kolejną przez Internet. Nosz k...a, zepsuta, nie da się jej włączyć. Zwróciłam. Nie jest mi dane się zważyć :)
Jutro jadę do Rtv Euro Agd i tam kupię coś na miejscu bo już mnie zżera ciekawość ile cyferek pokaże to magiczne urządzenie :)
Wczoraj miał miejsce kolejny sukces. Jakieś 2 lata temu kupiłam sobie spodnie. Strasznie mi się spodobały. Musiałam je mieć mimo, że wchodziły na mnie ledwo,ledwo. Mocniejsze poruszenie nogą mogło spowodować dziurę w kroku :) Więc porzuciłam je w półce licząc w duchu, że będzie to motywacja do schudnięcia. Wygrzebałam je wczoraj. Wchodzą, są dobre, mogę w nich ruszać nogami chce! Sukces!!
W weekend byłam też na zakupach. Bluzki, w których chodziłam jeszcze te parę miesięcy temu są na mnie dużo za luźne. Nie mówię,że wiszą i w ogóle nie mogę w nich chodzić. Ale są luźne, czuje się trochę jak w workach. Odwiedziłam mój ulubiony sklep czyli C&A (chodzę tam bo mają duże rozmiary). I prawie popłakałam się ze szczęścia kiedy okazało się,że nie tylko dział dla puszystych jest dla mnie. Koszulki T-shirt w rozmiarze XL spokojnie na mnie wchodziły. Kiedyś w ogóle się w nie mieściłam. Kolejny sukces :)
Dzisiaj na śniadanie zrobiłam sobie pyszny twarożek (twaróg chudy, troszkę jogurty greckiego, rzodkiewka, pomidor i ogórek). Miałam go też na kolacje i zostało jeszcze trochę na kolejne śniadanie :) Na zdjęciu wygląda to jak papka, a to dlatego, że ja w blenderze rozdrabniam warzywa- tak lubię :)
Na obiad za kotlety z płatkami owsianymi i startą marchewką. To takie zwykłe kotlety mielone tylko bez bułki tartej. Zamiast niej używamy właśnie płatków owsianych. Nie smażymy ich również na patelni tylko zapiekamy w piekarniku. Na zdjęciu kotleciki z pomidorami i łyżką jogurtu greckiego.
Dzisiaj też trochę zgrzeszyłam. Mianowicie wypiłam piwo. Ostatnio mam ciężkie dni, niedługo czeka mnie trudny egzamin. Staram nie wpędzać się w wyrzuty sumienia bo to do niczego nie prowadzi. Raz na jakiś czas, od jednego piwa nikomu nic się nie stanie :)
Oczywiście codziennie basen i min. godzinny spacer z psem, na którym zahaczam zawsze o siłownie na świeżym powietrzu.
Czuję się wspaniale, naprawdę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWoooow, jestem pod wrażeniem kolejnych sukcesów! Nie zatrzymujesz się, to piękne!
OdpowiedzUsuńTeż lubię C&A! Tam jest tak..spokojnie. Po prostu przyjemnie się tam kupuje,
Ech, faaajnie, że chce Ci się ćwiczyć, ja nie umiem się zmusić. Jak się do tego przekonałaś? Jak tego dokonałaś?
I jak dokładnie się robi te kotleciki :D i czy myślisz, że mogłabym je usmażyć? Niestety, nie mam piekarnika :P
Czekam na odpowiedzi i sprawozdanie z wyniku na nowej, działającej wadze
Pozdrawiam Cię cieplutko :*